środa, 10 kwietnia 2013

Złudzenie optyczne, czyli każdy widzi to, co chce.

Złudzenie optyczne definiuje się jako błędną interpretację obrazu, wynikającą z jego interpretacji w mózgu. Jest szansa, że stanie się nową pomrocznością jasną.

Jacek Malczewski, Melancholia
za wikipedia.pl
Żadną miarą nie roszczę sobie praw do wyjaśniania tego zjawiska na gruncie teorii czy praktyki psychologii. Trudno jednak przejść do porządku dziennego po słowach byłego premiera, Józefa Oleksego, który powołuje się na złudzenie optyczne, jako wyjaśnienie zmiany swojego stanowiska. Jest to na tyle nietypowe, że warto poświęcić chwilę nad zastanowieniem się, jak ważne w naszym kraju to zjawisko się stało.


"To było moje wrażenie po obejrzeniu migawki telewizyjnej, które - jak mi dzisiaj wytłumaczono, było złudzeniem optycznym. Leszek Miler też mi wypomniał Częstochowę i klęcznik, kiedy to w imieniu polskiej lewicy odwiedzałem sanktuarium "
Józef Oleksy [1]
Celowe wywoływanie złudzenia optycznego to domena dwóch stałych elementów naszego życia – reklamy i polityki. Obie otaczają nas swoimi mackami i obie kreują świat, który z realnością zbyt wielu części wspólnych nie posiada. Tak mocno wrosły w nasz dzień powszedni, że de facto przestaliśmy zwracać uwagę na równoległość tych trzech światów. Co z kolei nieźle świadczy o naszej psychice i podważa koncepcje, zgodnie z którymi człowiek nie poradzi sobie jednocześnie w różnych wymiarach. Ale to tak na marginesie.

Tym razem ofiarą złudzenia optycznego padł polityk, Józef Oleksy. Można by rzec, że zgodnie z przysłowiem „kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada” w końcu i polityk musiał ulec mirażowi stworzonemu przez.... No właśnie, kogo? Telewizję? To oznacza, że polityk żadną miarą nie powinien jej oglądać, bo jeśli usłyszy w niej sam siebie, bądź innych polityków, może ulec złudzeniu optycznemu i zrobić z siebie pacynkę w rękach politycznego odpowiednika Davida Copperfield’a.

"Czasami, zwłaszcza gdy się chce powiedzieć zbyt wiele i zbyt szybko, człowiek popełnia błędy, ale kiedy wysłucha się różnych punktów widzenia można powiedzieć: może powiedziałem coś za wcześnie "
Leszek Miller [2]
W świetle powyższej, niezbyt delikatnej aluzji, warto pogratulować Ryszardowi Kaliszowi opuszczenia szeregów SLD. Co prawda w stylu Pawła Poncyliusza opuszczającego swego czasu PiS, czyli w stylu dość żałosnym, ale zawsze to lepsze niż popadanie w kolejne optyczne złudzenia. Ryszard Kalisz może samodzielnie i spokojnie pracować nad pozyskaniem lewicowego elektoratu dla własnych projektów lub ku chwale Palikota. Albo dla dowolnego innego złudzenia optycznego.

"Należę do tych 52 procent, które nie jest usatysfakcjonowane dotychczas opracowanymi dokumentami i jest rozczarowane tym, jak rząd sobie w tej sprawie nie radzi "
Andrzej Urbański [3]
Oczywiście powyższe dywagacje są mało poważne i niczego nowego nie wnoszą do świata. A przynajmniej niczego istotnego. Ale wpływ złudzenia, niekoniecznie optycznego, jest bronią potężną. Piszę ten post 10 kwietnia, w trzecią rocznicę katastrofy smoleńskiej. Po trzech latach, po dokładnym zbadaniu lotu, po wyjaśnieniu wszystkich istotnych parametrów i okoliczności wypadku, duża część polityków i duża część społeczeństwa domaga się odpowiedzi na te same pytania. Negując fakty, zdrowy rozsądek, posiłkując się kompletną ignorancją w kwestiach badania katastrof lotniczych, bazując na rewelacjach dostarczanych przez ekspertów wynajmowanych przez zespoły udowadniające z góry przyjętą tezę. Cały czas zadajemy te same pytania oczekując innych odpowiedzi.

"Nie zgadzam się z opiniami, zgodnie z którymi komisja Millera nie wyjaśniła przyczyn wypadku. Ona je wyjaśniła w sposób tak szczegółowy i tak nieodpowiadający oczekiwaniom autorów koncepcji o zamachu, że dla tej części, która chce wierzyć w zamach, albo w knowania Putina z Tuskiem w tej kwestii, to żaden raport poza wyrokiem śmierci prawdopodobnie nie będzie satysfakcjonujący "
Donald Tusk [3]
Kiedyś Albert Einstein zdefiniował obłęd, jako powtarzanie tego samego w oczekiwaniu na inny rezultat. O ile w kategoriach jednostki to stan dość niepokojący, o tyle z punktu widzenie polityków trudno wyobrazić sobie lepszy i bardziej oddany elektorat. Swoimi działaniami PiS taki sobie stworzyło i patrząc z tego punktu widzenia, wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej nigdy nie będzie pełne. Jeszcze wiele lat będziemy zadawali bądź słyszeli te same pytania. I nie, nie mam żalu do społeczeństwa. Mam żal do polityków, którzy dla potrzeb stricte koniunkturalnych nie mają skrupułów, aby stosowne złudzenia optyczne tworzyć.

Katastrofy lotnicze mają to do siebie, że często pojawiają się „udowodnione” opinie o ich przyczynie leżącej w zamachu terrorystycznym. American Airlines 587, TWA 800 czy Ethiopian Airlines 409 to tylko pojedyncze przykłady. To, co odróżnia te przypadki od katastrofy smoleńskiej to akceptacja wyjaśnienia przyczyn, które w ostatecznych raportach się znalazły. Czy w Polsce jest to możliwe? Słuchając coraz bardziej nonsensownych wypowiedzi polityków mniejszego i większego formatu – nie. Zdrowy rozsądek i nauka przestały mieć znaczenie. Zostało jedynie złudzenie optyczne.



1 komentarz: