Prowadzić bloga i nie poświęcić przynajmniej jednego postu
tygodniowo wypowiedziom posłanki PiS, Krystyny Pawłowicz, to zachowanie bardzo
brawurowe. Poświęcę więc.
mem za: |
Krystyna Pawłowicz od czasu głosowań w Sejmie nad projektami
ustaw o związkach partnerskich stała się swego rodzaju Macierewiczem
kształtowania zasad życia społeczeństwa w oparciu o kościelne dogmaty. Taki
urok demokracji i wolności słowa. Antoni Macierewicz może publicznie kreować
dowolne tezy dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej i uznawać je za
wiarygodne w oparciu o wiarę w nieomylność Antoniego Macierewicza. Krystyna
Pawłowicz może publicznie głosić tezy dotyczące zasad funkcjonowania
społeczeństwa dotyczące rodziny i uznawać je za wiarygodne w oparciu o wiarę w
nieomylność Kościoła. Ja z kolei mogę głosić tezę o omylności Pawłowicz i
Macierewicza w oparciu o fakty i zdrowy rozsądek. Z mojego głoszenia nic nie
wynika. Z głoszenia posłów PiS i owszem.
"W części dodatkowej [matury – przyp. Antypiskopat] uczniowie będą mogli wybrać przedmiot na poziomie rozszerzonym. Przedmiot z podstawy programowej ministra edukacji narodowej. Religia jest poza programem poza podstawą programową, a więc nie ma tutaj możliwości prawnych"
Krystyna Szumilas [3]
Krystyna Szumilas [3]
Postulowane przez
Antoniego Macierewicza i Krystynę Pawłowicz poglądy nie są teoretycznymi,
filozoficznymi koncepcjami rodem z fantastycznego świata zrodzonego w wyobraźni
pisarza science-fiction. Są naszą codziennością. Absurdalne tezy dotyczące
przyczyn katastrofy są aktualne, bo nikt ich nie obalił, a skoro nie są oparte
na faktach, to obalić ich nie sposób. Rząd postanowił więc wyjaśnić przebieg
katastrofy w oparciu o fakty. Wyjaśnił i uważa, że społeczeństwo wyciągnie
sobie wnioski zgodne z faktami. Nie wyciągnie, bo nie o fakty tu chodzi.
W kwestii związków partnerskich rząd nawet nie próbuje
przekonać społeczeństwa, że stanowisko Krystyny Pawłowicz jest równie absurdalne
i oderwane od realiów jak tezy przyczyn katastrofy smoleńskiej prezentowane
przez zespół Macierewicza. Rząd postanowił zastosować idee posłanki PiS w
praktyce, oferując projekt w zgodzie z duchem Konkordatu. Jeśli w ogóle
jakikolwiek projekt Platforma Obywatelska przedstawi. Prace trwają, terminy się
wydłużają. Absurdy rosną.
"Maturzyści mogą zdawać WOS, chemię, geografię, biologię, ale religii nie. Na pytanie, dlaczego tak się dzieje, nie otrzymujemy odpowiedzi"
bp Marek Mendyk [2]
bp Marek Mendyk [2]
Zgodnie z wolą posłanki Pawłowicz związku partnerskiego w
Polsce nie było, nie ma i nie będzie. Zgodnie z wolą stronnictwa katolickiego w
Sejmie (podział prawicy na PO i PiS to co najmniej anachronizm) zbyt mała
liczba godzin religii w szkołach, zbyt małe dopłaty do Kościoła, zabijanie
in-vitro, zabijanie aborcją, prześladowanie katolików, ograniczenie ich praw itd.
były, są i będą. Ale zostaną pokonane. Wszystko wskazuje na to, że stronnictwo
katolickie w kolejnej kadencji Sejmu będzie większe, więc i wyniesienie
posłanki Pawłowicz na ołtarze polskiej racji stanu staje się możliwe. O wyniesieniu
Antoniego Macierewicza nie wspominając. Przecież to oczywiste.
"Ja z moim partnerem, choćbyśmy nie wiem jak się gimnastykowali, to nie jesteśmy spółką cywilną. Jesteśmy trwałym związkiem partnerskim, który należy godnie, po ludzku i zgodnie ze wszystkimi zasadami prawa uregulować. Aby nam się w końcu żyło normalnie w tym kraju "
Robert Biedroń, RP [4]
Robert Biedroń, RP [4]
Co prawda to tu, to tam, słyszy się głosy sprzeciwu
Kościołowi, Macierewiczowi czy Pawłowicz. Ale głosy to słabe, zdające sobie
sprawę, że w drugiej czwartej RP można dzięki temu zostać wrogiem ludu i
skończyć na Syberii. W przenośni. Ale w sumie – kto wie jak z przenośniami będzie?
Ostatni silny głos sprzeciwu to Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej,
i jej negatywne stanowisko w sprawie matury z religii. Ciekawe, czy Kościół
odniesie kolejne zwycięstwo i pozbędzie się Pani Minister?
Podobnie jak Krystyna Pawłowicz czekam z niecierpliwością na
ostateczny projekt ustawy (albo innego tworu?) dotyczącej związków
partnerskich. Czekam nie z nadzieją na normalność powszechnie stosowaną w
krajach cywilizowanych, ale z niepokojem. Bo coraz bardziej jestem przekonany,
że kształt ustawy (?) dyktuje posłanka PiS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz