Nie potrzeba wielu starań i poświęceń by zauważyć, że
polityczna debata w naszym kraju urąga tak kulturze jak i zdrowemu rozsądkowi i
logice. A zwykle nie zawiera w sobie jakiejkolwiek wartości merytorycznej. Ale
może właśnie coś się zmienia?
mem za Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta |
licencja: (CC) Creative Commons |
"Przeczytamy i chętnie wdamy się w spór z Tuskiem, czy rządzi źle, czy bardzo źle. Na forum merytorycznym nie mają z nami szans. Liczby były przygotowane przez poszczególnych posłów, są to albo dane GUS-u, albo podane przez media. Nikt nic nie wymyślał. Wszystkie dane są oficjalne"
Adam Hofman [4]
Adam Hofman [4]
Co takiego nietypowego wydarzyło się tym razem? Pomijając
pierwsze w historii polskiego, a być może i światowego, parlamentaryzmu wystąpienie
iPad’a na sejmowej mównicy [Dziwny tydzień]. Nietypowa jest oficjalna odpowiedź
Kancelarii Premiera Rady Ministrów (co dziwne, przez nikogo niepodpisana), w
sposób merytoryczny odnosząca się do zarzutów i obiekcji, które Prezes PiS
podjął w swoim wystąpieniu związanym z votum nieufności dla rządu. O ile nie
jest to jakiś ewenement na skalę iPad’a, to liczba wyjaśnień i sprostowań
zawarta w dokumencie KPRM jest na tyle szeroka, że od razu zwraca uwagę. Nie
wnikam w treść odpowiedzi na zarzuty Prezesa PiS, link do odpowiedniej strony
KPRM pod postem [2]. Przeczytać oczywiście warto i każdego zachęcam, ale mój
post dotyczy jedynie samego faktu oficjalnej riposty, więc to nie miejsce na
meritum.
"Naprawdę mogę to powiedzieć? Już tylko na myślenie o zemście, karze, dokopywaniu, uruchamia się w mózgu okolica, która jest odpowiedzialna za przyjemność - zwłaszcza seksualną. Moja teza jest taka: gdyby Polacy mieli więcej sympatycznego, dobrego seksu, to być może byliby łagodniejsi dla ludzi. Nie musieliby szukać źródeł zadowolenia w tym, że komuś innemu przywalają. Gdybyśmy widzieli w innych braci, też byłoby inaczej"
prof. Monika Płatek [3]
prof. Monika Płatek [3]
Pytanie brzmi: Dlaczego padła merytoryczna odpowiedź na
merytoryczne zarzuty? Ostatnie tygodnie przyzwyczaiły nas do zgoła innego
wymiaru publicznej, cóż, pyskówki. Co wpłynęło na zmianę zachowania
najważniejszych przywódców partyjnych? Być
może przyczyną jest normalizacja debaty publicznej? Taka z dnia na dzień, a
akurat traf chciał, że obie czołowe partie wprowadziły ją jednocześnie? Może to
wpływ zminimalizowania możliwości organizacji przedterminowych wyborów, może to
wpływ konklawe. A może badania opinii publicznej po sejmowym dramacie, jakim
była debata nad projektami ustaw o związkach partnerskich, które jednoznacznie wskazały,
że bardziej opłacalna jest kultura i merytoryczność w dyskusji? Może dzięki temu z
ekranów, gazet i wszelkich mediów znikną Niesiołowscy, Macierewicze i Hofmany
(przepraszam wszystkich pominiętych)? Oby. W sumie po dwudziestu kilku latach
demokracji na to zasłużyliśmy.
A może rację ma profesor Monika Płatek? Co prawda teza
karnistki z Uniwersytetu Warszawskiego nie dotyczyła wybrańców narodu a agresji
Polaków jako takich, ale możliwe, że ma sens również w przypadku polityków. Czy
rzeczywiście, jak sugeruje profesor Płatek, więcej dobrego seksu zmniejsza
pragnienie dowalenia komuś innemu? Może tak, a może nie. Ewentualne implikacje wynikające
z połączenia tej koncepcji ze światkiem naszej polityki pozostawiam Czytelnikom.
A jeśli związek istnieje to, parafrazując wieszcza, apeluję do polityków wszystkich
opcji: Kochajcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz