czwartek, 16 maja 2013

Zmiana systemu, czyli jaki jest teraz?

Demokratycznie rzecz ujmując Paweł Kukiz jak najbardziej może publicznie wyrażać swoje zdanie atakując rząd. Co więcej – w ustroju demokratycznym, obarczonym wolnością słowa, jest to postawa bardzo obywatelska i zasługująca na pochwałę. Problem tkwi gdzie indziej.

mem za: Adam Warżawa/PAP (interia.pl)
licencja: (CC) Creative Commons
Z jednej strony Kukiz jest artystą, marnym bo marnym, ale ludzie kupują jego płyty, przychodzą na jego koncerty, słuchają w radiach. Komuś więc jego twórczość odpowiada. Rozumiem, że postanowił podążać śladami wielu artystów, których działalność pozostawała w związku z bieżącą polityką i jakiejś mierze wybili się dzięki temu na czołówki list przebojów. Może i ma to sens, a może będzie kompletną porażką, czas pokaże. Z drugiej strony…

"Bardzo doceniam to, co zrobiła "Solidarność" w latach 80. Ale w tej chwili nie mamy absolutnie do czynienia z demokracją w Polsce. Chciałbym przywrócenia solidarności oddolnej, a nie odgórnej"
Paweł Kukiz [1]
Z drugiej strony aktywność Kukiza wskazuje, że na promocji własnej marki artystycznej się nie skończy. Czy Kukiz mierzy w poselski fotel? A może i w ministerialną tekę np. ministra kultury, sportu, oświaty czy gospodarki? Zapewne zbyt daleko wybiegam w przyszłość, ale taki plan znajduje coraz wyraźniej się rysuje. Do wyborów jeszcze sporo czasu, w którym elektorat można przekonać do wszystkiego. Każdy pełnoletni obywatel (z pewnymi usankcjonowanymi w prawie wyjątkami) może na posła kandydować. I profesor ekonomii i zwycięzca Wielkiego Brata i estradowy artysta. A dzięki wolności słowa może promować swoją osobę niemalże w dowolny sposób. W tym chory.

"A nawet jeśli te 13 mln powie "tak" dla zmiany ordynacji wyborczej, to Sejm ma obowiązek odnieść się do wyniku, ale nie musi go usankcjonować. Czyli mogą powiedzieć: "Naród ma rację, ale się myli, i my zrobimy swoje". Czy to jest demokracja?"
Paweł Kukiz [1]
Stwierdzenie, że w Polsce nie ma demokracji jest chore. Co nie znaczy, że nie jest skuteczne. Jest. Ludziom podobają się proste, poparte prostymi dowodami stwierdzenia. Na całym świecie ograniczenie horyzontu postrzegania rzeczywistości do tego, co powiedzą w telewizji, jest druzgocące. Bezwzględnie wykorzystywane przez polityków, finansistów, producentów, sprzedawców. I Kukiza. Osobiście nie mam nic przeciwko wykorzystywania tej strategii, ale są granice, których przekroczenie powinno spotykać się z jednoznaczną reakcją władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.

"W Polsce jest demokracja. Gdyby jej nie było, to nie mówiłby pan tych słów w studiu telewizyjnym, ale w sądzie przed wydaniem wyroku"
Zbigniew Janas [1]
Taką granicą jest zarzut o brak demokracji w Polsce. Nie zamierzam wysyłać Kukiza do Korei Północnej czy Iranu. Po pierwsze nie pojedzie, po drugie musiałby zmienić swoje przekonanie, co do istnienia demokracji w Polsce. Oczekuję natomiast reakcji demokratycznie wybranych Posłanek i Posłów, Senatorów (i Senatorek, jeśli taki termin aktualna nowomowa a la Mucha przewiduje). Proszę jasno określić, czy zostaliście wybrani demokratycznie, czy w inny sposób. W innym systemie. Jakim? Autorytaryzm? Absolutyzm? Totalitaryzm? Dyktatura? Bo jeśli nie demokracja, to co? Kukiz?

"W Polsce nie ma demokracji, a jedynym sposobem zmiany sytuacji jest zmiana systemu"
Paweł Kukiz [2]
Tak na serio to niczego po posłach i posłankach nie oczekuję. Przypomina mi się, co mówił o demokracji w Polsce Jarosław Kaczyński (np.: Demokracja z ziemi wolskiej), więc podchodzę do mojego wezwania skierowanego do władzy realistycznie. Ale jedno mnie niepokoi.

Im większe bzdury ktoś wygaduje przed mikrofonem, tym mocniej jest promowany w mediach. Dlaczego społeczeństwo, w tym redaktor Stanowski (Jesteś tym, co czytasz, czyli ciężkie życie dziennikarza) głupieje? Bo musi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz