niedziela, 12 maja 2013

Jarosław Kaczyński ostatnią nadzieją.

Jeśli wstajesz rano, widzisz to, co się dzieje, a nie widzisz alternatywy dla tego, co się dzieje, Jarosław Kaczyński poda Ci pomocną dłoń.

za taringa.net
licencja: (CC) Creative Commons
Co prawda podaje ją od dawna. Jednakże jak na razie ginęła w oparach helu, dynamitu, elektromagnesów, rakiet, ładunków punktowych, oparach absurdu parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej i wszystkiego, co wyrzucał z siebie jej szef Antoni Macierewicz, wspierany na innych polach przez Adama Hofmana. Ale dłoń Jarosława Kaczyńskiego coraz wyraźniej wyłania się z tego dość surrealistycznego słowotoku i staje się realną alternatywą dla rządów Platformy Obywatelskiej.


"Są ludzie, którzy naprawdę są gotowi w środku gorącego lata uwierzyć, że jest zima, i kożuch włożyć, bo tak w telewizji powiedzieli. To jest to, z czym musimy sami, wewnątrz, walczyć"
Jarosław Kaczyński [1]
Oczywiście w chwili obecnej Platforma i jej politycy robią wiele, aby opozycji ułatwić prowadzenie kampanii wymierzonej w, głównie, rząd Donalda Tuska. Może to plan, aby opozycja wystrzelała się już teraz, może PO odpuściła wybory samorządowe, może postawiła na wygranie wyborów do Parlamentu Europejskiego i wyborów parlamentarnych 2015 roku? A może zdaje sobie sprawę, że nie ma nic do zaoferowania?

"Jest źle, ale nie musi być gorzej. My jako alternatywa chcemy sprawić, by koło wreszcie przestało się kręcić do tyłu i zaczęło się kręcić do przodu"
Jarosław Kaczyński [2]
Jarosław Kaczyński do zaoferowania również nic nie ma. Nic merytorycznego, ale śmiało może uderzać propagandą własną w propagandę Donalda Tuska. Walka propagandowa będzie zapewne ciekawa, wzniosła, może nawet inspirująca dla pokoleń. Ale będzie walką, w której jedna strona ubrana w lipcu w kożuch będzie zarzucała drugiej stronie, że wmawiają ludziom, że kożuch w lipcu włożyć trzeba [1]. To trochę pokręcone zdanie, ale oparte na najnowszych cytatach z Prezesa PiS. Problem w tym, że do rzeczywistości i wizji przyszłości wnosi tyle samo, co publiczna debata między rządzącą koalicją i opozycją. Czyli nic.

"Naszym marzeniem jest, aby do Polski wróciło przynajmniej 88 proc. ludzi, którzy stąd wyjechali. Wtedy będziemy silnym krajem"
Jarosław Kaczyński [2]
Jarosław Kaczyński z sobie wrodzoną fantazją bierze się za budownictwo mieszkaniowe, ratuje służbę zdrowia likwidując patologię, oczyszcza sądy, „solidaryzuje” system emerytalny [2]. Innymi słowy – nic nowego. Brak nacisku na katastrofę smoleńską sugeruje, że ten temat został całkowicie oddelegowany pod opiekę Antoniego Macierewicza, który będzie kontynuował swoje działania nijako w oderwaniu od gospodarczej kampanii PiS. Strategia jak najbardziej słuszna, i piszę to bez żadnych podtekstów czy złośliwości. Takie rozwiązanie przybliża Jarosława Kaczyńskiego do wygrania wyborów samorządowych i najbliższych parlamentarnych. A może i wyborów prezydenckich?

Co z powyższego wynika? Dokładnie nic. Najbliższe wybory prawdopodobnie zmienią w Polsce władzę z prawicowej PO na prawicowy PiS. Innych zmian, zawartych w tak zwanych programach, nie będzie, bo nie ma na nie środków finansowych. W sumie każdy wyborca o tym wie, ale od wielu lat nie głosujemy za realnymi konkretami, tylko za obietnicami. W najlepszym razie wybierając mniejsze zło.
Tylko czy o to chodzi w sprawnie funkcjonującym państwie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz