poniedziałek, 18 lutego 2013

SLD wyciąga dłoń do Palikota?

Polityka jest jedną z niewielu enklaw na świecie, gdzie wieszanie na kimś psów i deklarowanie czyjegoś końca stanowi doskonały wstęp do długiej i owocnej współpracy. Póki co, możliwości teoretycznej.

mem za: brak danych
licencja: (CC) Creative Commons
Szef SLD, Leszek Miller, kilka dni temu definitywnie pochował Janusza Palikota. Wydawać by się mogło, że partie polityczne jednoznacznie i zgodnie będą pracowały nad wyrzuceniem jego Ruchu poza próg wyborczy. Ta koncepcja zasadniczo nadal może obowiązywać, ale praktyka zaczyna się z nią rozmijać. A biorąc pod uwagę moc opinii wygłaszanych w zeszłym tygodniu o Palikocie, trzeba przyznać, że dynamika zmiany podejścia do szefa Ruchu jest zaskakująco duża.


"Cały problem polega na tym, że Janusz Palikot ma różne twarze. On powinien teraz zmobilizować się mentalnie i tę złą twarz wyeliminować. Ja wierzę w ludzi "
Ryszard Kalisz [1]
Trudno jednoznacznie interpretować słowa Ryszarda Kalisza, SLD, przedstawiające Janusza Palikota w kategoriach znanego z literatury Dra Jekyll’a i Pana Hyde’a. Czy Palikot potrafi wyeliminować swoją złą twarz? Oczywiście! Czy chce? To złe pytanie. Prawidłowe brzmi: czy mu się opłaca? Ryszard Kalisz oczywiście nie wystąpił z żadnymi deklaracjami czy obietnicami. Podkreślił niechęć swoich koleżanek do Palikota i swoją prywatną, jak można wnosić, opinię o możliwości jego przejścia na jasną stronę mocy. Dziwny kierunek, ale nawet mitologia Gwiezdnych Wojen tego nie wyklucza ;)

"Nie ma wroga na lewicy - powinniśmy skończyć z wykluczaniem"
Ryszard Kalisz [1]
Odpowiedz na to pytanie o zmiany w środku, w Januszu, poznamy dopiero przed wyborami. Jeśli badania opinii publicznej wskażą na lepsze notowania „Dra Jekyll’a” Palikot porzuci oblicze „Mr Hyde’a”. Przy okazji ogłosi zawieszenie broni, wezwie wszystkich do kampanii merytorycznej i ogłosi się jedyną siłą zdolną przeciwstawić się Kościołowi. I feministkom, które właśnie awansowały na nowego wroga.

"Jeśli chodzi o ten gwałt, to jest to dosyć banalne, ale większość dziennikarzy nie zna Freuda. Co ja tam powiedziałem? Według psychoanalitycznej, freudowskiej interpretacji Wanda Nowicka wzięła pieniądze, obiecała, że złoży rezygnację, nie złożyła. Czuje się winna. I jak każda osoba, która czuje się winna i nie potrafi sobie poradzić z poczuciem winy, wchodzi w sytuację ofiary, żeby ktoś inny za nią wymierzył jej karę. Na poziomie podświadomym formułuje zachowania"
Janusz Palikot [2]
Dlaczego SLD może zależeć na Palikocie? I tutaj może być przysłowiowy pies pogrzebany. SLD nie ma opinii partii, która może realnie i ostro przeciwstawić się Episkopatowi. Co jest niezbędne do „zagospodarowania” sporej części elektoratu. Ma za to odpowiednie przygotowanie do rządzenia, kadry, doświadczenie. Problem w tym, że samo SLD nie zdobędzie wystarczającej liczby mandatów do uzyskanie większości parlamentarnej, a jedynym potencjalnym koalicjantem jest Ruch Palikota. Teoretycznie może to być jeszcze Platforma po wyrzuceniu Gowina z przystawkami, ale w tym przypadku SLD będzie gorszym i słabszym partnerem. Na czym Leszkowi Millerowi raczej nie zależy.

Słowa Ryszarda Kalisza mogą jeszcze sugerować zbliżeniem jego samego do Palikota. Ale bez znajomości szczegółów wewnętrznej polityki w SLD trudno wyciągać daleko idące wnioski w tym kierunku. Będzie trzeba poczekać. Być może powstanie nowa partia z Palikotem, Kaliszem i Kwaśniewskim, być może Palikot zbliży się do SLD. Lub zostanie przyciągnięty. A nawet wchłonięty. Kto wie.

"Taka metafora: dlaczego Putin nie potrzebuje wywiadu rosyjskiego w Polsce? Bo ma Kaczyńskiego. Jak chce się w Polsce zrobić awanturę, trzeba sprowokować Kaczyńskiego. I tak samo jest z feministką. Wiadomo, co trzeba powiedzieć, żeby zrobiła awanturę. Dokładnie w ten sposób Kopacz, Miller i Tusk sprowokowali Wandę. Zagrali dokładnie tą samą monetą"
Janusz Palikot [2]
Póki co sam zainteresowany, Janusz Palikot, postanowił rozwinąć proces robienia z siebie idioty na polu zarezerwowanym dla nauki. Jako że od tygodnia jest wybitnym specjalistą od koncepcji psychologicznych rodem z przełomu XIX i XX wieku, postanowił nieść kaganek oświaty „w lud” i wyjaśnić narodowi, że według Freuda miał rację. Zapewne dziś albo jutro pojawią się stosowne wywiady udowadniające Palikotowi, że sugerowanie, jakoby wicemarszałek Sejmu chciałaby być zgwałcona, bo czuje wyrzuty sumienia, jest delikatnie mówiąc, mało z nauką zgodne. Ale kogo to obchodzi?

Przy okazji Palikot rzucił też małe co nieco dla feministek. Czy rzeczywiście tak łatwo jak Jarosława Kaczyńskiego sprowokować je do z góry zaplanowanych wypowiedzi? Zapewne też dzisiaj, najpóźniej jutro, się okaże.

Jakieś wnioski? Czekamy na środę i stanowisko premiera w sprawie rekonstrukcji rządu. Jarosław Gowin w wywiadzie [3] podkreśla, że dzięki niemu Platforma zdobyła „parędziesiąt” procent głosów w ostatnich wyborach. Co jest klasycznym odwróceniem kota ogonem, bo to Gowin wjechał do Sejmu pod hasłami m.in. legalizacji związków partnerskich. Ale Gowin również zdaje sobie z tego sprawę, i mam wrażenie, że podjął medialną grę w wyniku której chce podbić swój status w PO. Po co? Czuje w kościach, że wyleci?


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz