Po zapowiedziach równie tajemniczych, co zapowiedzi premiera
dotyczące zmiany składu Rady Ministrów, wszelkie spekulacje zostały rozwiane.
No prawie.
za dw.de |
Wspólna konferencja prasowa Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka
Siwca i Janusza Palikota wieńcząca zakończone sukcesem rozmowy w sprawie tworzenia
nowej, wspaniałej centrolewicy w Polsce, przeszła do historii. Koncepcja
stworzenia wspólnej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego, czyli Ruch
Europa Plus, jest otwarta dla wszystkich chętnych. Nikt nie jest wykluczony,
wszyscy ludzie lewicy i, jak zgaduję, centrum, są mile widziani. Co szczególnie
podkreśla nazwa – każdy może się dopisać po „plusie” ;)
"Mówię o tym od wielu lat. Uważam, że Polska potrzebuje silnej centrolewicy. Tylko współdziałanie tych środowisk może doprowadzić do tego, że dla wyborcy będzie dobra oferta. Trzeba integrować i szukać porozumienia"
Aleksander Kwaśniewski [1]
Aleksander Kwaśniewski [1]
Co więcej, rozmowy z niektórymi partiami lewicowymi już zakończyły
się sukcesem, jak w przypadku SDPL, Unii Lewicy i Racją Polskiej Lewicy.
Rozmowy z Unią Pracy, Partią Demokratyczną, Stronnictwem Demokratycznym i
Partią Kobiet trwają. Czyli, jak ujął to szef Ruchu Palikota, mamy szanse na
porozumienie koncepcji wspólnej centrolewicy „w wielu innych, ważnych dla
lewicy środowiskach” [1]. Z jednej strony to miłe, że ludzie, którzy od
kilkunastu lat drą koty w polskiej polityce potrafili się dogadać, z drugiej
strony dość śmieszna jest ich jedność jedynie w obliczu startu w wyborach, w
których oddzielnie są bez jakichkolwiek szans.
Dlaczego uważam, że porozumienie jest ściśle koniunkturalne?
Budowanie wspólnego, centrolewicowego frontu, Palikot oparł z jednej strony na
partyjkach, które nie spełniają nawet definicji kanapy i dla których wszelkiego
rodzaju porozumienia są hamletowską kwestia być albo nie być. Z drugiej strony
lider Ruchu próbuje wciągnąć do swojej idei mniejsze i większe kanapy, w
których poduchy wygniatają od lat ci sami, wysadzeni z siodła, politycy. Pełni
aspiracji, dobrych intencji i bezgranicznej wiary i nadziei, że w końcu uda się
jakoś wkręcić do parlamentu, jak nie do Sejmu, to do PE. Wystarczy popatrzeć na
nazwiska. Bez podziału na poszczególne partie, w końcu kanapa to kanapa. Marek
Borowski, Izabella Sierakowska, Tomasz Nałęcz, Jolanta Banach, Paweł Piskorski,
Katarzyna Munio, Andrzej Olechowski, Andrzej Celiński. Odchodzą, wracają,
przechodzą, startują z różnych list (w tym z list Palikota). Jedyna rzecz, jaka
się nie zmienia, to nazwiska.
"Moim celem jest stworzenie wspólnej centrolewicowej listy, która na przyszłych wyborach będzie niezbędną propozycją dla milionów polskich wyborców"
Aleksander Kwaśniewski [1]
Aleksander Kwaśniewski [1]
Czy ludzie, którzy nie potrafią dogadać się od lat, potrafią
dogadać się teraz? Nie, nie potrafią. Ale cel uświęca środki. Za możliwość
startu w wyborach podpiszą się pod każdą koncepcją, którą wygłosi Palikot. Cóż,
taka jest polityka. A co ma z tego Palikot? Z jednej strony zmiękcza swój
wizerunek, z drugiej sumuje pojedyncze błędy statystyczne w bardziej realne
poparcie. Ma to sporo sensu, chociaż zapewne wygeneruje ostrą walkę o elektorat
lewicowy. Który, wbrew opinii Aleksandra Kwaśniewskiego, jest jeden i wspólny i
dla SLD i dla Palikota. A ostra walka nie przysłuży się korzystnie sumarycznemu
wynikowi wyborczemu całej lewicy.
"Jesteśmy w momencie rozpoczęcia fascynującego dzieła. - Chcemy dotrzeć do uczciwych, obdarzonych wyobraźnią i odpowiedzialnością europatriotów"
Marek Siwiec [1]
Marek Siwiec [1]
Czy możliwe jest porozumienie z SLD? Oczywiście trudno je
wykluczyć, pomimo alergicznej reakcji i na sam pomysł Palikota i na Janusza
Palikota jako takiego. Który ponoć już się skończył. Rozmowy, zapewne mniej
oficjalne, za pośrednictwem Ryszarda Kalisza, będą się toczyły (vide: SLD wyciąga dłoń do Palikota?). Czy doprowadzą
do stworzenia wspólnej listy? Ot, zagadka. Szanse są, ale równie dobrze można
rozpatrywać migrację poszczególnych partyjek pod sztandary SLD. W końcu chodzi
o miejsca na listach wyborczych, więc rzecz jak najbardziej wymierną i
podlegającej negocjacjom i licytacjom. Wszystkie scenariusze są otwarte.
"Mam nadzieję, że Leszek Miller przejdzie po Ryszardzie Kaliszu, który jest takim pomostem, na właściwą stronę mocy"
Janusz Palikot [2]
Janusz Palikot [2]
Czy Aleksander Kwaśniewski będzie miał jakikolwiek wpływ na
Ruch Palikota? Nie sądzę. Będzie stanowił dekorację, która nie koniecznie
będzie dobrze przyjęta przez elektora Janusza Palikota. Kwaśniewski jest
politykiem, nie ma jednoznacznych poglądów w sprawie aborcji, stosunków
państwo-kościół, legalizacji marihuany i innych koncepcji, na których Janusz
Palikot zbudował swoje poparcie. I wcześniej czy później będzie stanowił
obciążenie dla Ruchu.
Ruch Europa Plus dotrwa do wyborów? Osobiście mam
wątpliwości, ale życzę jak najlepiej. O ile w obecnej sytuacji gospodarczej nie
widzę miejsca na wcielanie w życie lewicowych poglądów rodem z XIX wieku, o
tyle zdecydowanie brakuje przeciwwagi dla prawicowych rządów w Polsce i wpływu
Episkopatu na politykę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz