Kościelny, aczkolwiek w przeciwieństwie do tradycji
dziesięciny, dobrowolny odpis podatkowy na rzecz Kościołów i związków
wyznaniowych, wynegocjowany. Wyniesie 0,5 procent i będzie obowiązywał już w
roku 2014, z trzyletnim okresem gwarancji, w którym podatnicy dopłacą
ewentualną różnicę kwoty odpisów do wysokości przewidzianej w Funduszu
Kościelnym [1].
mem za fot: Henryk Przondziono / GN |
licencja: (CC) Creative Commons |
Krok w dobrą stronę? Pomijając nieustalone jeszcze
szczegóły, i tak i nie. Za popieraniem takiego rozwiązania przemawia kilka
faktów, związanych tak z samym Kościołem (dla uproszczenia zajmę się Kościołem
katolickim, będącym głównym beneficjentem Funduszu Kościelnego), jak i ze
zmianami zachodzącymi w społeczeństwie. Pomimo optymistycznych, opartych na
aktach chrztu, statystyk wskazujących, że ponad 90 procent społeczeństwa to
katolicy, Kościół będzie miał problem z dobiciem do poziomu Funduszu
Kościelnego, wynoszącego 94 miliony złotych.
"To nie jest żaden kompromis. To rozwiązanie dla Kościoła bardzo korzystne. Bardzo możliwe, że Kościół otrzyma znacznie więcej środków, niż to wynika z dzisiejszych regulacji. Łatwo sobie wyobrazić presję parafii na swoich członków, aby parafianie odpisywali określone kwoty. To też oznacza poważny ubytek z budżetu naszego państwa"
Leszek Miller, SLD [3]
Leszek Miller, SLD [3]
Jak wyliczył w rozmowie z TOK FM doktor Paweł Borecki z Katedry
Prawa Wyznaniowego UW, Kościół nie będzie miał problemów ze ściągnięciem ponad
100 milionów z odpisu podatkowego [2]. Obliczenia w skrócie wyglądają
następująco: 45,7 milionów wpływów z podatku
PIT, pół procenta od tej kwoty to 228,5 milionów. A więc wystarczy, że 43,8 (dr
Borecki podaje 40%, co jednak nie da 94 milionów) procenta podatników przekaże
0,5 procenta podatku dochodowego na Kościół, aby Episkopat mógł pławić się w
100 milionach złotych. Ale diabeł tkwi w szczegółach.
"Nie ma powodu, by zmieniać obecny system finansowania Kościoła. Kościół katolicki jest ważną instytucją, która odgrywa olbrzymią rolę w życiu społecznym, m.in. poprzez działalność charytatywną"
Mariusz Błaszczak, PiS [3]
Mariusz Błaszczak, PiS [3]
Statystyka to oczywiście piękna dziedzina, za pomocą której
wszystko da się udowodnić. Również to, że Kościół dostanie 100 milionów z
odpisów, jak wykazuje dr Borecki. Ale. Korzystając z obserwacji dotyczących
państw zachodnich łatwo zauważyć, że rosnący poziom wykształcenia i zamożności
społeczeństwa przekłada się na odchodzenie od kościelnych dogmatów, a tym samym
od Kościoła jako takiego. Naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy jest
rezygnacja z praktykowania religii i z finansowania zarządzającej nią
struktury. Co to oznacza dla Polski?
"Umożliwienie Kościołowi wzięcia 0,5 proc. to umożliwienie Kościołowi wzięcia, niech szybko policzę, ok. dwustu kilkudziesięciu milionów złotych, gdyby wszyscy zapłacili"
Andrzej Rozenek, RP [3]
Andrzej Rozenek, RP [3]
Dr Borecki powołuje się na przykład Włoch, w których 40% społeczeństwa
dokonuje odpisów na Kościół. Dobry przykład? Czas pokaże, ale to tylko luźne
założenie, które niekoniecznie przełoży się na sytuację w Polsce. Co więcej.
Nawet, jeśli 40% Polaków dokona odpisu, nie będzie to stanowiło kwoty, którą
można w prosty sposób wyliczyć z PIT. Otóż każdy podatnik dokonuje odpisu od
swojego podatku. A pech religii polega na tym, że wspomniani wyżej lepiej
wykształceni mają dwie dodatkowe cechy. Wraz z wykształceniem rośnie poziom
dochodów i spada poziom wiary czy to w religię, czy w Kościół religią
zarządzający. A to z kolei oznacza, że nawet, jeśli 40% podatników odpisze 0,5%
na Kościół od swojego podatku dochodowego, to będą to odpisy w głównej mierze
od kwot niewielkich, a nawet przede wszystklim od rent i emerytur. W tym
przypadku nie uzbiera się 94 milionów złotych. Nie ma takiej możliwości przy
odpisie 0,5%.
Jeśli komuś będzie się chciało poświęcić czas na stosowne
wyliczenia na podstawie ostatniego rocznika statystycznego, to będę wdzięczny
za stosowny komentarz.
"Fundusz Kościelny i słynna Komisja Majątkowa nie mają, najkrócej mówiąc, dobrej historii, a z punktu widzenia mediów dobrej prasy. Sądzę, że nowe rozwiązania będą bardziej przejrzyste, czytelniejsze i lepsze dla wszystkich"
Rafał Grupiński, PO [3]
Rafał Grupiński, PO [3]
Inna kwestia to sama idea wsparcia podatników dla Kościoła.
Czy takie wsparcie jest zasadne moralnie i społecznie? To wcale nie jest taka
prosta sprawa. Dla wielu osób religia jest naprawdę w życiu ważna, i jeśli
zależy im na istnieniu Kościoła, powinni sami go utrzymywać i mieć do tego
prawo. To całkiem zdrowy system, zbliżony do utrzymywania organizacji pożytku
publicznego. Co więcej, podobne rozwiązanie powinno obowiązywać w przypadku
partii politycznych, które również powinny żyć z zaufania społecznego
przekładającego się na konkretne kwoty odpisów, a nie z obowiązkowego haraczu.
Ktoś jest za?
A jeśli mam rację i kwota się nie uzbiera, co po okresie
przejściowym? To co do tej pory? Spadająca liczba wiernych i rosnąca liczba
parafii opłacanych przez podatników? Utopia? A gdzież tam! Tak działa w Polsce
system emerytalny.
Jak to co będzie potem? Albo emigracja albo będziemy płacili na klechów.
OdpowiedzUsuńA może zamiast z podatków niech ludzie oddają część składki na emeryturę? To będzie miało jakiś wymierną wartość, a nie obciąży tak bardzo budżetu. Dobry pomysł? ;-)
OdpowiedzUsuńZamiast części podatku część składki emerytalnej? Coś w tym jest. Na pewno to, że ewentualne wpływy dla Kościoła spadłyby praktycznie do zera. Zwłaszcza w przypadku, w którym duży odsetek płatników na rzecz kościoła będą stanowili emeryci.
OdpowiedzUsuńChyba, że właśnie to ma być celem Twojego pomysłu?:)
Nie interesuje mnie ile dostanie Kościół, który i tak dostaje już masę pieniędzy z innych źródeł. Interesuje mnie bardziej, że te pieniądze ubędą z budżetu państwa, a mogłyby pójść na inne ogólnospołeczne cele z pożytkiem nie tylko dla Kościoła ale i dla nas wszystkich.
OdpowiedzUsuńFakt, ale patrząc na religijność elektoratu PO nie zadrze z Kościołem, a RP i SLD jeśli się nie dogadają, nie będą miały realnego wpływu na politykę. Pomimo wzniosłych haseł nadal będziemy płacili. I mi też nóż się w kieszeni otwiera.
Usuń