poniedziałek, 25 lutego 2013

Rząd techniczny, inicjatywa obywatelska.


Weekend na polskiej scenie politycznej upłynął bez dramatów. Ruch Europa Plus, wspólna, centrolewicowa lista kandydatów do Parlamentu Europejskiego okazała się „inicjatywą obywatelską”, a gabinet cieni PiS na czele z profesorem Glińskim awansował do rangi „rządu technicznego”.

mem za fot: jegostrona.pl
licencja: (CC) Creative Commons
Ruch Europa Plus został w końcu powołany przez obywateli. Obywatela Palikota, Kwaśniewskiego, Siwca i sporą rzeszę obywateli, którzy bardzo tęsknią do czasów, gdy byli obywatelami wyposażonymi w immunitety (vide: Ruch Europa Plus, Palikot kontratakuje). Można oczywiście, na wzór posła Kłopotka, czepiać się Ryszarda Kalisza, autora koncepcji „inicjatywy obywatelskiej”, że taka klasyfikacja pomysłu Palikota to „wciskanie kitu”, ale można też uzasadniać tezę, że obywatele stęsknili się za centrolewicową alternatywą dla centroprawicowych rządów. Cokolwiek oba terminy miałyby oznaczać.


"Jaka jest podstawa do wykluczenia mnie z SLD? Partii, którą ja tworzyłem, która powinna działać dla ludzi, a nie dla aparatu partyjnego. To jest inicjatywa pomiędzy obywatelami"
Ryszard Kalisz [1]
Parafrazując Nelli Rokitę można by rzec, że wspomniany wyżej Ryszard Kalisz stoi w rozkroku. Jedną nogą w SLD, drugą w Ruchu Palikota (vide: SLD wyciąga dłoń do Palikota?). A pewnie najchętniej klapnąłby sobie w obywatelskiej inicjatywie, która połączyłaby i Leszka Millera, i Janusza Palikota, i Aleksandra Kwaśniewskiego. Oraz wspomnianą w poprzednim akapicie listę byłych premierów, ministrów, posłów i działaczy. A obecnie obywateli, którzy obywatelsko postanowili zgłosić inicjatywę przywrócenia ich do władzy.


Czy Kalisz wyleci z SLD? Wątpię, bo pomimo mniej czy bardziej ostrych utarczek na linii Kalisz – Miller, w SLD przydaje się postać, która w razie potrzeby potrafi się porozumieć praktycznie z każdą stroną sceny politycznej. Taką postacią jest właśnie Ryszard Kalisz, po części prawnik, po części polityk, po części celebryta. Bez niego partia straci część kolorytu i ważny punkt zaczepienia do różnych ruchów i inicjatyw. Na przykład obywatelskich.

"Ostatnie oświadczenie premiera Donalda Tuska, że Polsce zagraża faszyzm, jest dowodem na to, że obecny rząd żyje w innej rzeczywistości niż polskie społeczeństwo, Polsce nie zagraża faszyzm, a frustracja, bunt społeczny z uwagi na tragiczną sytuację"
Piotr Gliński [2]
Z drugiej sceny politycznej cisza… Pomijając komentarze bieżących wydarzeń ze strony Adama Hofmana czy Mariusza Błaszczaka, cały nacisk obecności PiS w mediach spadł na barki profesora Piotra Glińskiego i jego świeżo ujawnionego rządu technicznego. A dokładniej grupy ekspertów, którzy jak zgaduję, mają przyszły rząd utworzyć. A tak naprawdę zajmą się punktowaniem obecnej władzy i podejmowanych przez nią decyzji. Skoro popularność PiS jest odwrotnie proporcjonalna do liczby wystąpień Jarosława Kaczyńskiego to strategia partii jest jak najbardziej uzasadniona. Zwłaszcza w świetle wewnętrznych problemów PO i ewentualnego stworzenia nowej formacji opartej na prawicowej części PO z jednej strony i PiS z drugiej. Czy to pod wodzą Kaczyńskiego czy Gowina. 

"Rysiu, nie wciskaj takiego kitu. Nikt w to nie uwierzy"
Eugeniusz Kłopotek, PSL [1]
Ale to tylko luźne gdybania. Bez względu na przyszłość, wiele wskazuje na to, że PiS idzie stronę zbudowania „firewall’a” który skutecznie oddzieli jądro partii od świata i będzie stanowił pozornie racjonalną koncepcję budowy rządu fachowców. Innymi słowy – PiS’u w mediach nie zabraknie, a zabraknie Jarosława Kaczyńskiego. Genialna idea.

Pomimo różnic, obie koncepcję mają jednak jedną część wspólną. Tak „rząd techniczny” jak i „inicjatywa obywatelska” pokazują, jak wysokie mniemanie mają nasi politycy o inteligencji własnego elektoratu. Tak z lewej, jak i z prawej strony. Innymi słowy, koncepcja Georges’a Freche’a, francuskiego polityka, który stwierdził: „Ludzi inteligentnych jest w społeczeństwie jakieś 5 czy 6 procent. Moją kampanię robię więc dla idiotów” (Widziane z okna gazety Komsomolskaja Prawda) jest wśród naszych politycznych elit aksjomatem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz