czwartek, 14 lutego 2013

Szekspir w Sejmie, czyli Palikot dramatycznie.

Sejmowy dramat w wielu niekończących się aktach zmierza w kierunku efektownego finału. Oficjalnie zwanego wyborami parlamentarnymi, mniej oficjalnie dożynaniem watahy.

licencja: (CC) Creative Commons
Wczoraj zakończył się melodramatyczny wątek odejścia Wandy Nowickiej z Ruchu Palikota. Oczywiście zakończył się z hukiem, ale nikt się chyba nie spodziewał „Casablanki”? Huk był, bo być musiał. Tym razem Janusz Palikot, coraz mocniej okopujący się na pozycji pierwszego artylerzysty polskiej polityki, wypalił w stronę Ewy Kopacz, Donalda Tuska i Leszka Millera. Precyzyjniej rzecz ujmując – Tusk z Millerem gwałcili politycznie Nowicką, marszałek Ewa Kopacz odpowiada za namawianie Nowickiej do złamania słowa. Jak w Biblii?


"K...wo polityczne jest adresowane do Ewy Kopacz i Leszka Millera. To Kopacz namówiła Wandę do złamania słowa. To ona przyłożyła rękę do tego zła. Wanda Nowicka jest ofiarą"
Janusz Palikot [1]
W sumie w tych wydarzeniach nie ma nic nadzwyczajnego i generalnie takie rozwiązanie było wpisane w konsekwencje ostatnich dni. Zaskoczyć mógł jedynie Janusz Palikot przepraszając za swoje słowa i rozstając się z Nowicką w „atmosferze wzajemnego zrozumienia”. Ale nie zaskoczył. I w sumie nie wykorzystał okazji, bo nic tak dobrze nie wpływa na wizerunek polityka niż umiejętność dogadywania się ze światem i przyznanie się do błędu. Choćby wierzyło się w słuszność swoich słów.

"Wanda Nowicka wzięła pieniądze, złożyła deklarację i weszła w rolę ofiary. To jest mechanizm freudowski, który zastosował Donald Tusk z Leszkiem Millerem. To oni ją zgwałcili politycznie. To oni ją doprowadzili do sytuacji, z której będzie musiała się tłumaczyć do końca życia. Co ja mogę jej okazać? Tylko współczucie"
Janusz Palikot [1]
Ale retoryka Palikota nieco się zmieniła. Po krytyce ze strony Millera (W co gra załamany nerwowo Palikot?) i po krytyce ze strony PO, szef Ruchu swojego imienia definitywnie przemienił Wandę Nowicką w ofiarę, a z wyżej wymienionych polityków stworzył wielkiego, biblijnego węża wiszącego na sejmowej mównicy z bliżej nieokreślonym jabłkiem dobrego i złego w pysku. Co akurat dalekie od prawdy nie jest. Nie wiem, jakie jest jabłko, na którym Wanda Nowicka będzie budowała swoją przyszłość, ale nie liczyłbym na to, że pomimo ładnej skórki będzie słodkie w środku. Jeśli w ogóle jest jakieś jabłko. Bo o ile poglądy Palikota, albo Jarosława Kaczyńskiego, są mi w dużej mierze obce, o tyle zaufanie do ich niezmienności o głowę przerasta moją wiarę w stałość Kopacz i Tuska. A zwłaszcza Leszka Millera. Ale to już zejście z tematu.


"Nasze drogi z klubem dzisiaj się rozeszły. Nie rozpatruję tego w kategoriach emocjonalnych. Czas budować własną przyszłość"
Wanda Nowicka [2]
Wanda Nowicka zapewne straci stanowisko wicemarszałka w najbliższym czasie. Dzięki czemu wrócimy do sprawy kandydatury Anny Grodzkiej. Od początku afery z Nowicką utrzymuję, że taki właśnie jest cel Palikota. Zmusić pozostałe partie do zajęcia stanowiska w głosowaniu nad tolerancją, równouprawnieniem i szacunkiem dla społecznej mniejszości. Przy okazji nad Anną Grodzką na fotel wicemarszałka Sejmu, ale to tak przy okazji, dla zachowania zgodności z Konstytucją. Cały dramatyczny akt związany z odwołaniem Nowickiej i powołaniem Grodzkiej zostanie powtórzony. Miejmy nadzieję, że w wersji pozostającej nieco bardziej w duchu parlamentaryzmu niż parlamentaryzmu polskiego.

"Ja nie mam pretensji do Wandy Nowickiej. Ona upadła tak, jak upadają często ludzie. To jest wpisane w kondycję człowieka. I tak samo stało się w tym miejscu. Na drodze człowieka często staje Ewa Kopacz, Donald Tusk czy Leszek Miller. Oni mają różne nazwiska, różne twarze, ale zawsze tę samą intencję: sprowadzić człowieka do złego, namówić go do działania wbrew sobie, wbrew własnym wartościom i też wbrew własnym interesom"
Janusz Palikot [2]
Dlaczego Palikot tak ostro, i personalnie, zaatakował najważniejsze postaci PO i SLD? Wanda Nowicka straciła znaczenie medialne, ale sprawa jej ”zgwałcenia” pozostała. Palikot będzie starał się przerzucić odpowiedzialność za całą sytuację na swoich konkurentów. I muszę przyznać, że z punktu widzenia marketingu politycznego, to całkiem niezły krok. Przerzuca odpowiedzialność delikatnie i jednoznacznie zarazem. Pominął w swoich oskarżeniach PiS i SP, tym samym zabezpieczył się przed  kontratakiem z ich strony. Uderzył prosto w konkurentów do wspólnego elektoratu. Inna sprawa czy celnie i dobrze. To się dopiero okaże.

"Byłam na to przygotowana. Dla mnie był to rozdział zamknięty już wcześniej. Trzeba było przez to przejść i przeszłam. Życie zaczyna się na nowo"
Wanda Nowicka [3]
Nie wiem, jak długo Palikot przygotowywał scenariusz odejścia Nowickiej i jak dokładnie przemyślane były słowa o jej „zgwałceniu”. Czy teraz wychodzi z przypadkowo zaistniałej sytuacji atakując oponentów czy realizuje przemyślną strategię? Ten człowiek to zagadka. Zaczyna od samobójstwa a potem rzuca się na tych, którzy właśnie go pochowali. Jest gorszy od zoombie!

To oczywiście moje luźne wizje przyszłości. Nie wskazują na jakieś diametralne zmiany na scenie politycznej, na możliwość upadku rządu i rozpisania przedterminowych wyborów. Ale z całą pewnością będą mocno w kampanii wyborczej przez Ruch Palikota eksploatowane. Tak się buduje swoją polityczną historię.




4 komentarze:

  1. Mentalność człowieka uzależnionego od strachu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy sejm wejdzie po raz drugi do tej samej rzeki "Grodzkiej"? Mocno wątpię. W moim projektorze nie ma tej sceny :)

    Janusz I (papież)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obstawiam że tak. Palikot nie ma za wiele broni w swoim arsenale, a jedną z podstawowych jest tolerancja, której brak zarzuci swoim adwersarzom.
    A może Palikot zrobi coś innego i wszystkich zaskoczy? Kto go tam wie!

    OdpowiedzUsuń