Jeśli jest na świecie miejsce, które definiuje tytułowe
powiedzonko, to zdecydowanie jest nim polityka.
mem sam w sobie |
I nie, nie będzie o Jarosławie Kaczyńskim, który to hasło postanowił
realizować dosłownie, ciągnąc za sobą ofiary katastrofy smoleńskiej, tragedii
katyńskiej, powstania warszawskiego i wszystkich innych dramatycznych wydarzeń,
które Prezesowi pasują do aktualnie prowadzonej polityki historycznej. Brutalne
i bezwzględne wykorzystywanie historii, a nawet jej naciąganie, to problem
Kaczyńskiego. Zresztą nie największy.
Wracając do rzeczywistości bardziej normalnej. Acz bez
przesady. Poseł Platformy Obywatelskiej, John Godson, odpowiedział Agnieszce
Holland na jej ostrą krytykę dotyczącą odrzucenia przez PO projektów ustaw o
związkach partnerskich [Donald! Bracie! Dokąd idziesz?]. Chwała posłowi za
dialog, wyjaśnienie swoich racji i przyczyn takiego a nie innego postępowania. Bez
względu na to, jak silnie opartych na katolickim fundamentalizmie i wartościach
zgodnych z kanonem ministerstwa sprawiedliwości. Ważne, że jest to jakaś próba
nawiązania dialogu w sprawie związków partnerskich. A co więcej, dialogu który
zaczyna zdradzać oznaki cywilizacji i zdrowego rozsądku.
"Słyszę argumenty, że ciemnoskóry powinien być szczególnie wyrozumiały dla potrzeb mniejszości, ale przecież bycie ciemnoskórym nie jest wypaczeniem od normy, a homoseksualizm wypaczeniem od normy jest"
John Godson [2] pocz. lutego
John Godson [2] pocz. lutego
Godson odpowiedział na ostrą krytykę, ale w sposób, któremu
bardzo daleko do poprzednich koncepcji, w których homoseksualizm miał być „wypaczeniem”
[2]. Tym razem poseł praktycznie pozostał jedynie przy obronie „tradycyjnych wartości rodziny” [1], z delikatną nutką „chrystianofobii”.
Być może to efekt krytyki, która na Johna Godsona spadła, być może rezultat
zimnej kalkulacji, co do własnej przyszłości w PO. Czy poseł powoli wycofuje
się ze swoich fundamentalistycznych poglądów okaże się zapewne przy najbliższym
głosowaniu nad kolejnymi wersjami projektów ustaw o związkach partnerskich. A
może, w zależności od tego, co będzie wcześniejsze, przy układaniu list
wyborczych.
"Nie chcemy, by Państwo przypisywało sobie rolę strażnika Dekalogu. Ale Państwo nie może pozwalać, by jedni, łamiąc zawarte w nim zasady, pozbawiali w ten sposób godności i praw innych"
Deklaracja Ideowa PO [1]
Deklaracja Ideowa PO [1]
Dialog w sumie mało oryginalny. Klasyczna wymiana poglądów,
z jednej strony popierających czynne stosowanie katolickich dogmatów jako
podstawy społeczeństwa, z drugiej stojących na stanowisku szerokiej
liberalizacji życia. Nuda. Ale przy okazji poseł John Godson poruszył ciekawą
kwestię. Czy deklaracja ideowa Platformy z roku 2001 jest ważniejsza od
obietnic wyborczych? Zdaniem posła i owszem. W deklaracji, z istnienia której
chyba mało kto zdawał sobie sprawę, wliczając w to mnie, wynika, że fundamentem
„cywilizacji zachodu jest Dekalog” oraz,
że „zadaniem państwa jest roztropne wspieranie rodziny”. Dla posła Godsona to
ważne. O wiele ważniejsze niż obietnice wyborcze, które jak każdy dorosły i
normalny człowiek wie, są po to, aby dostać się do Sejmu.
"Rozumiem, że Pani nie zna niniejszej deklaracji, ale moim zdaniem jest ona ważniejsza od obietnic wyborczych"
John Godson [1]
John Godson [1]
I teraz nie wiem, do kogo mieć pretensje. Czy do posłów,
którzy łamiąc deklarację ideową stanęli po stronie normalności czy do posłów,
którzy potraktowali ją, jako podstawę swojej działalności w Sejmie używając
obietnic wyborczych jedynie w kategoriach marketingowych. Oczywiście nie
traktuję słów wypowiadanych w kampanii, jako deklaracji, które dla przyszłych
posłów mają jakiekolwiek znaczenie. Ale, pośle Godson, czy zastosowana przez
pana strategia nie jest kłamstwem, które, o ile pamiętam, jest w Dekalogu
zakazane? Czy skoro Platforma opiera prawodawstwo na Dekalogu, nie powinna pana
wykluczyć ze swoich szeregów za jego łamanie? Zgodnie ze swoją Deklaracją
Ideową?
"Chcę wspierać Tuska, ale światopoglądowo bliżej mi do Gowina. Nie potrafię powiedzieć, czy gdyby Gowin odchodził z PO, poszedłbym z nim"
John Godson [2]
John Godson [2]
Pomimo starań, deklaracji na stronach Platformy nie
znalazłem, powyższe informacje na temat jej zawartości pochodzą siłą rzeczy od
posła Godsona i portalu wyborcza.pl. Post powstał na założeniu, że są prawdziwe
i aktualne. Ale. Tak czy inaczej, domagam się od władz Platformy jednoznacznego
określenia aktualnie obowiązujących deklaracji. Domagam się precyzyjnego
przedstawienia konkretnych stanowisk, jakie będą musieli zająć posłowie w
sprawach poruszanych w kampanii wyborczej (jeśli dana kwestia pozostanie
zależna od sumienia posła, taka informacja również musi się pojawić). Domagam
się również ustalenia kar za złamanie powyższych deklaracji.
Donald! Bracie! Ujmując to słowami marszałka Zycha: "Nie po
raz pierwszy staje mi… Przychodzi mi stawać…” Przychodzi mi stawać przed tobą i
domagać się wprowadzenia w Platformie tego, co cechuje Palikota i Kaczyńskiego.
Konsekwencji.
"Nie chcemy, by Państwo przypisywało sobie rolę strażnika Dekalogu". Naprawdę? Bo Dekalog to nie to samo, co Dziesięcioro Przykazań w Katechizmie KK. A jest to ważne, bo Zielonoświątkowcy (p.Godson jest ich pastorem) opierają się na biblijnej wersji Dekalogu. A więc np. p.Godson powinien być przeciw krzyżowi w Sejmie (2-gie przykazanie D.). Uwaga panie Godson. Gowin uznaje Katechizm KK jako ważniejszy od Biblii! (W co wierzy Tusk - powiem szczerze - nie wiem).
OdpowiedzUsuńSceptyk35
Nawet założyłem sobie konto na platforma.org żeby o to zapytać i tak, taka deklaracja jest. Pytanie o dziwo wywołało dyskusję opisaną przez ich admina jako "Gorąca". Dziwne, ale niech im tam.
OdpowiedzUsuńCo do sedna. Czy Godson jest Zielonoświątkowcem nie wnikałem, i nie jestem mocny w kwestiach doktrynalnych, ale w wolnej chwili nadrobię zaległości. Dzięki za informację!
Pozdrawiam.