Wnosząc po gorącej atmosferze na sejmowej sali –
zdecydowanie tak. Bez związków partnerskich Polska zginie, przepadnie w
otchłaniach średniowiecznych poglądów, opartych na prymitywnych zabobonach,
jedynie słusznych poglądach nakreślonych przez kolejne pokolenia bezwzględnych
władców katolickiego Kościoła. A może nie? Osiągnie normalność opartą na
idealizowanym związku mężczyzny i kobiety zwanego małżeństwem.
mem za fot. PAP / Leszek Szymański |
licencja: (CC) Creative Commons |
Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości w rządzie Donalda
Tuska, z sejmowej mównicy zakomunikował: „W ocenie ministra sprawiedliwości
wszystkie trzy projekty są niezgodne z art. 18 Konstytucji” (1). Zdanie
zatrważające z trzech powodów.
Art. 18 Konstytucji RP
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina,
macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką
Rzeczypospolitej Polskiej.
Po pierwsze wygłosił
je minister sprawiedliwości. Wbrew słowom premiera, Donalda Tuska: „Kiedy mówię
o potrzebie wyjaśnienia stanowiska, ponieważ padło tu pytanie o stanowisko
rządu, to minister Jarosław Gowin wygłosił tutaj swoją osobistą opinię; nie ma
stanowiska instytucji rządowych w tej sprawie” (2 3 4), Jarosław Gowin nie
wygłosił osobistej opinii. Podkreślił to wyraźnie zwrotem „w ocenie ministra
sprawiedliwości”. Głosował za odrzuceniem projektów ustawy o związkach partnerskich jako poseł PO i jako minister sprawiedliwości
w rządzie. Jeśli stoi to w sprzeczności ze stanowiskiem Rady Ministrów i
Platformy Obywatelskiej oczekuję dymisji Jarosława Gowina. Jeśli dymisja nie
nastąpi, podważy to pozycję Donalda Tuska na scenie politycznej. I właściwie
już oficjalnie przedstawi PO jako zlepek niepasujących do siebie elementów,
które powoli acz nieubłaganie oddalają się w kierunkach Episkopatu i
wszechogarniającej niemocy.
Po drugie, minister sprawiedliwości dokonał oficjalnej
interpretacji Konstytucji w sposób, który wprost dokonuje segregacji obywateli.
Artykuł 18. Konstytucji określa małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny,
co już samo w sobie w XXI wieku, w państwie demokratycznym i aspirującym do
miana grupy krajów cywilizowanych, szanujących swoich obywateli i ich prawa,
jest dość niecodzienne. Jarosław Gowin zastosował ten przepis jako wyznacznik
jedynie słusznej ideologii, wywodzącej się bezpośrednio z katolickiego widzenia
świata. Albo małżeństwo albo stos. To bardzo, bardzo niepokojące oświadczenie.
I ponownie – jeśli Donald Tusk nie zdymisjonuje Gowina, uznaję podejście rządu
do artykułu 18. Konstytucji za podejście rządowe.
Po trzecie, czy minister sprawiedliwości w taki sposób
interpretując artykuł 18 nie narusza innych artykułów Konstytucji? Czy nie
podważa sensu art. 32?
Art. 32 Konstytucji RP
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do
równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym,
społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Czy ograniczenie oficjalnych związków do małżeństw nie
narusza konstytucyjnego prawa do równego traktowania nie tylko par
homoseksualnych, ale również par heteroseksualnych? Czy używanie ograniczającej
interpretacji art. 18-go nie podważa artykułu 32-go?
Czy państwo polskie nie powinno dążyć do realizacji innego
artykułu Konstytucji, artykułu 47-go?
Art. 47 Konstytucji RP
Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego,
rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.
Czy Jarosław Gowin ograniczając prawny związek do
konstytucyjnego małżeństwa kobiety i mężczyzny nie ogranicza „ochrony prawnej”
osób pozostających w związkach pozamałżeńskich (różnych orientacji)? Czy
obowiązkiem państwa, w tym Parlamentu i rządu, nie jest tworzenie takiego prawa
i takich instytucji prawnych, które ułatwiałyby życie wszystkich obywateli?
Pytanie jest retoryczne. Odpowiedz, co widać na przykładzie losów ustaw o
związkach partnerskich, jest oczywista. Rolą państwa nie jest pomaganie. Rolą
państwa jest… . Sam już nie wiem. Daleki jestem od stwierdzenia, iż rolą
państwa jest szkodzenie, ale jak inaczej nazwać stosowanie religijnych
wyznaczników moralności w tworzeniu i interpretacji prawa?
Dokąd zmierza nasza przyszłość? Niestety w stronę
konfrontacji, która zatrzyma Polskę w stagnacji okraszonej debilnymi, sejmowymi
pyskówkami. Z jednej strony PiS, z drugiej Palikot. To ujęcie obrazowe, ale
coraz więcej zmiennych wskazuje te dwa poglądy, jako dominujące tak w debacie
publicznej, jak i przyszłym Parlamencie. W imię średniowiecznej, katolickiej
ideologii z jednej strony i antykatolickiej, acz równie średniowiecznej z
drugiej otrzymamy Polskę, w której, parafrazując Elektryczne Gitary: „wszyscy kłócą się ze sobą, i będzie
nadal tak jak jest”.
-------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz