poniedziałek, 4 lutego 2013

Wydarzenie na skalę świata?


I oto w Sejmie nastanie normalność. A przynajmniej w jednej kwestii i zdaniem posła Ryszarda Kalisza. Ciekawe czy na obecną kadencję normalności wystarczy, a posłowie spoczną na laurach. Wątpliwych zresztą.

"Osoba Anki Grodzkiej jako kandydatki na wicemarszałka to jest wydarzenie, ale jako wicemarszałek jest to wydarzenie w skali świata"
Artur Dębski, Ruch Palikota [1]
W instytucji, w której do normalności jest bardzo daleko, każde wydarzenie noszące znamiona odstępstwa od ogólnie przyjętych standardów sejmowej codzienności, kultury, szacunku i zdrowego rozsądku, jest wydarzeniem na skalę światową. Wartym rozpropagowania, podkreślania i dowolnie mocno przesadzonej hiperbolizacji. Bez względu na to czy owa normalność faktycznie na to zasługuje, czy stanowi tylko ćwiczenie w retoryce rozumianej, jako sztuka dla sztuki.

mem za fot. Witold Rozbicki
licencja: (CC) Creative Commons
Sprawa kandydatury posłanki Anny Grodzkiej na wicemarszałka Sejmu nieustannie i mocno trzyma się pierwszych stron gazet i szybko z afisza nie zejdzie. Bez względu na to, czy posłanka będzie kandydowała czy nie, zostanie marszałkiem czy nie zostanie, będziemy jeszcze długi czas świadkami oskarżeń o antypolskość, brak szacunku dla mniejszości, wrogość do religii, złamanie idei równouprawnienia i tym podobne, w zależności od autora wypowiedzi i losów fotela wicemarszałka. To, co prawda pod względem merytorycznym i tak bez znaczenia, a mówiąc wprost - będziemy świadkami pyskówki.


"To będzie normalność i pokazanie, że tacy ludzie mają pełne prawa obywatelskie w naszym społeczeństwie"
Ryszard Kalisz, SLD [2]
Tak jak pisałem wcześniej (Dlaczego poparłbym Annę Grodzką), zagłosowałbym na Annę Grodzką. Ale nie dlatego, że to wydarzenie na skalę światową. To nie jest żadne wydarzenie. Gdyby nie telewizyjno-radiowo-portalowy bełkot czujnie podgrzewany przez mniejsze i większe dziennikarskie i grafomańskie sławy, Anna Grodzka zostałaby marszałkiem Sejmu. Odbyłoby się to po cichu, bez debilnych komentarzy i, z definicji, debilnych polemik do nich, takich jak wypowiedzi polityków czy listy środowisk naukowych diabli wiedzą, do kogo. Oczywiście, to nie jest tak, że medialny hałas nikomu nie służy, jak głoszą różne mądre głowy. Służy. Gazetom, telewizjom, politykom, blogerom. Jeśli czemuś ten hałas nie służy, to naszemu obrazowi na świecie. Ale nie oszukujmy się. Nasz wizerunek nie jest kreowany na podstawie Sejmowej „normalności”. Gdyby tak było, reszta świata otoczyłaby nasz kraj chińskim murem pod prądem i zrzucałaby nam w ramach pomocy humanitarnej prozac. Albo arszenik. W zależności od perspektyw ma ewentualną zmianę przedstawicieli narodu.

"Chciałbym, by doszło do sytuacji, w której Krystyna Pawłowicz wchodzi na mównicę sejmową, a głosu udziela jej Anna Grodzka. Czy dla tego widoku nie warto tego zrobić?"
Janusz Palikot, szef Ruchu Palikota [3]
Czy argument o zmianie mentalności Polaków, jeśli Anna Grodzka zostanie wicemarszałkim Sejmu ma sens? To chyba największy zysk płynący z tego całego… . Z tego całego Sejmu. Tutaj wielki ukłon w stronę posłanki Krystyny Pawłowicz i jej rasistowskich wypowiedzi. Wbrew swoim celom zrobiła naprawdę wiele dobrego w kierunku bardziej przyjaznego, bardziej aprobującego spojrzenia na kwestię transseksualności w Polsce. Kontrast między rozsądkiem, kulturą i kobiecością Pawłowicz i Anny Grodzkiej jest na tyle pozytywny dla posłanki Ruchu Palikota, że można śmiało bronić tezy o ogromnym wpływie Krystyny Pawłowicz na wzrost tolerancji w społeczeństwie i, jakby to ująć po wojskowemu, postrzeganiu „normalnej normalności” osób przedstawianych przez środowiska prawicowe jako odmieńcy. Co więcej, normalność owych odmieńców bije na głowę normalność prawicy.

"W ten sposób modernizujemy polską mentalność"
Janusz Palikot, szef Ruchu Palikota [3]
Czy jeśli wicemarszałkiem Sejmu zostanie Anna Grodzka będzie to dowód, że osoby transseksualne mają pełne prawa obywatelskie? Kto jak kto, ale poseł Kalisz, autor tej koncepcji, powinien wiedzieć, że takich rzeczy nie sposób udowadniać w ten sposób! Anna Grodzka może kandydować na marszałka Sejmu dlatego, że ma pełnię praw obywatelskich. Posłanka nie kandyduje dlatego, żeby pokazać, że takie prawa ma. Ja oczywiście rozumiem, że poseł Kalisz chce się załapać na rolę jednego z Rejtanów broniących nas przed ciemnogrodem, ale to, co wypada opowiadać Palikotowi, nie wypada Kaliszowi.

I na koniec apel do Janusza Palikota, skoro już został wywołany z lasu. I, przy okazji, pozostałych 459 posłów, skoro już jeden z lasu został wywołany to i reszta, żeby nie czuli się pomijani. Sejm to nie jest cyrk ani podrzędny teatr. Pomimo kształtu widowni, która pewnie wielu wprowadza w błąd i mylne przeświadczenie, że oto zostali gwiazdami. Jeśli waszymi priorytetami jest widok Anny Grodzkiej udzielającej głosu Krystynie Pawłowicz - zmieńcie pracę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz