Jarosław Gowin, w zgodzie i z Konstytucją i w zgodzie z życzeniami
części społeczeństwa, zgłosi w tym tygodniu swój własny projekt ustawy regulujący
sporne kwestie związane ze związkami partnerskimi.
Jarosław Gowin, minister sprawiedliwość, zaskoczył wiele
osób. Może nie tyle tym, że projekt ogłosi, ale tym, że projekt ogłosi w tym
tygodniu. Co oznacza dwie możliwości: albo projekt przygotował już wcześniej,
albo napisał go na kolanie. O ile ta druga opcja jest jak najbardziej spójna z systemem
tworzeniem prawa w Polsce, o tyle pierwsza sugeruje, że Jarosław Gowin
wiedział, że pozostałe projekty będą odrzucone. A to oznacza, że już przed
głosowaniami miał świadomość, że Platforma nie zagłosuje zgodnie z przedwyborczymi
obietnicami partii.
mem za fot. (brak danych) |
licencja: (CC) Creative Commons |
Jeśli Donald Tusk, w świetle powyższego, jest szczerze
zaskoczony, to albo jest świetnym aktorem, albo nie ma pojęcia, co dzieje się w
jego partii. O ile różnice światopoglądowe Gowina i Tuska były jasne i wyraźne,
o tyle tworzenie przez Gowina własnego stronnictwa w Platformie niezależnego od
Donalda Tuska nie mogły przejść niepostrzeżenie. Pozostaje więc opcja
całkowitego oderwania premiera od swojej własnej partii, która napędzana siłą
stronnictw postanowiła żyć własnym życiem i podzielić królestwo za panowania
króla.
Wracając do meritum, czyli projektu Gowina. Oczywiście to niespodzianka,
oczekiwana przez wiele osób obdarzonych różnym nastawieniem do związków partnerskich.
W świetle enigmatycznej zapowiedzi ministra sprawiedliwości, iż projekt ustawy
dotyczy osób będących w „trwałym pożyciu”, oczekiwania na niespodzianki w
projekcie rosną. A sama koncepcja „trwałego pożycia” generuje długą listę
potencjalnych problemów.
"Skoro środowiska zwolenników związków partnerskich, szczególnie środowiska homoseksualne twierdzą, że sa jakieś utrudnienia i bariery, to usuńmy je"
Jarosław Gowin [1]
Jarosław Gowin [1]
Po pierwsze, do oznacza „trwałe”? Czy to będzie zgodne z
deklaracją stron czy też będą musiały być spełnione dodatkowe warunki, aby związek
podlegał ustawie. Aby zachować zgodność z art. 32 Konstytucji, który z tego co
wiem, wbrew koncepcji Jarosław Gowina, obowiązuje, musi wystarczyć deklaracja. Do
zawarcia małżeństwa wystarczą dowody, skrócone akty urodzenia i jakieś
oświadczenia, więc do zgłoszenia „trwałego pożycia” zapewne również. Chyba, że….
Po drugie. Chyba, że „trwałość” będzie równoznaczna z
określonym stażem związku liczonym w miesiącach lub latach. Ta możliwość jest
tak głupia, że podaję ją tylko jako jeden z efektów burzy mózgów na linii
ja-klawiatura. Pochodną możliwością jest koncepcja wymagająca określonego stażu
związku po zgłoszeniu. Na przykład zgłaszamy się w piątek, a władza uznaje
nasze pożycie za „trwałe” w grudniu. Ramy czasowe piątek – grudzień nie są
pomyłką w druku. Powyższa idea jest po prostu głupia i o wiele bardziej
rygorystyczna od koncepcji małżeństwa i z należytą jej głupotą o niej piszę.
Zaznaczając jednak: jest głupia, ale nie jest niemożliwa!
Po trzecie. „Pożycie”. Nie wiem jak projekt Gowina odniesie
się do definicji pożycia. Zakładam, że prawicowy światopogląd ministra
sprawiedliwości przefiltrował wszelkie możliwe niegodziwości związków i związane
z tym obrzydliwe terminy, i w domyśle uznał, że pożycie jest równoznaczne ze
związkiem seksualnym. Przepraszam za brzydkie słowo. Chciałem napisać „fizycznym”.
Teraz może nawet puszczą taką informację w Telewizji Trwam. A może nie? W myśl
zasady z piosenki Wojciecha Młynarskiego: „Po co babcię denerwować, niech się
babcia cieszy”, niektóre sprawy lepiej przemilczeć. Albo zamiast tych
obrzydliwości wrzucić na szkło coś prawdziwego, mądrego i pięknego. Na przykład
Antoniego Macierewicza z samolotem. Tak, wiem. Muszę skończyć z dygresjami!
Wracając do terminu „pożycie”. Oprócz pożycia fizycznego
jest wiele innych pożyć. Społeczne, emocjonalne, gospodarcze, wspólnotowe,
religijne itd. W jaki sposób ustawodawca odniesie się do takich współżyć? Bo
chyba kto jak kto, ale Jarosław Gowin nie przedkłada pożycia fizycznego nad
emocjonalne? Zakładam więc, że projekt precyzuje o jakie pożycie ministrowi
sprawiedliwości chodzi. I, ewentualnie, jak często.
"Wybieramy drogę, którą wskazał prezydent Bronisław Komorowski: chcemy wprowadzić szereg konkretnych ułatwień do systemu prawa, czyli nie instytucja, ale dodatkowe ułatwienia"
Jarosław Gowin [2]
Jarosław Gowin [2]
Po czwarte. Czy „pożycie” będzie ograniczone do dwóch osób?
Czy jeśli w związku pozostaje, łamiąc ogólnie przyjęte schematy samców alfa,
jedna kobieta i dwóch mężczyzn, to czy w takim przypadku „pożycie” nie oznacza
trzech osób? A zaznaczam, że liczbę „trzy” użyłem, aby zachować resztki
przyzwoitości tego artykułu. Czy guru sekty będzie mógł zalegalizować swój
związek z wiernymi na podstawie trwałego pożycia? A jeśli nie, czy nie stawia
to guru w niezręcznej sytuacji wobec równości wiernych?
Po piąte. Czy osoba pozostająca w związku małżeńskim
konstytucyjnym może zarejestrować „trwałe pożycie”? Intrygujące. Art. 18
Konstytucji tego nie określa, a skoro nie zabrania to może spadająca liczba
małżeństw zostanie zrekompensowana rosnącą liczbą osób trwale związanych z
małżeństwem „pożyciem”. Może to recepta Gowina dla samotnych kobiet, nad
którymi niedawno się rozczulał Antonii Mężydło? (vide: Rzeczpospolita Żony i Męża) I bynajmniej nie krzewię stylu życia mormonów. Rozważam możliwość. A
gdyby artykuł czytała moja niezamężna żona – rozważam platonicznie!
Po szóste. Czy, bardzo hipotetycznie oczywiście, ksiądz
pozostający w trwałym pożyciu ze swoim kolegą z parafii, może to zgłosić do
urzędu? Czy w takim przypadku obowiązuje go prawo kościelne ewentualnie będzie
potrzebował zgody biskupa? Co na to Konstytucja?
I wiele więcej pytań i wątpliwości pozostaje. Z
niecierpliwością czekam na odsłonięcie projektu! Mam nadzieję, że Jarosław
Gowin uwinie się do piątku, żebyśmy mieli czas na spokojne, weekendowe
zapoznanie się z dziełem katolickiego odłamu liberalnej partii w prawicowym kraju. Czyli
projektem ustawy o związkach „trwałego pożycia” Jarosława Gowina.
pytania szczegółowe: co oznacza trwały? tydzień, miesiac , rok? rok podatkowy? pytanie drugie: stopien pokrewieństwa w zwiazku partnerskim - czy jest ograniczenie( pochodzenie genetyczne, rodzinne, cywilne opisane prawnie, pozostałe po poprzednim zwiazku partnerskim), czy po zakonczeniu związku pozostaje się powinowatym czy wiezi całkowicie ustaja, pytanie trzecie czy rozwiazanie zwiazku partnerskiego nastapi w wyniku wspólnego zgodnego oswiadczenia, czy wystarczy wyrejestrowanie go przez jedna ze stron, czy bedzie wymagana zgoda drugiej strony, czy bedzie mozna zawrzeć intercyze w związku partnerskim, czy dziedziczone beda składki do ofe, czy bedzie mozna otrzymac rentę rodzinna na zasadach jak w małżeństwach, czy darowizna w zwiazku partnerskim będzie jak pierwsza grupa podatkowa zwolniona? Ile musi trwac związek partnerski by uznano go za trwały. Czy darowizna pozostanie zwolniona z podatku gdy po rozwiazaniu zwiazku partnerskiego wg prawa bedziemy obcy czy juz jednak rodzina na zawsze - duzo mam pytań - gdzie mozna przeczytac projekt?
OdpowiedzUsuńPost był pisany rano, jeszcze przed podaniem szczegółów, które ponoć moją się pojawić lada chwila (zajawka na onecie i gazecie,za papem).
OdpowiedzUsuńA jeszcze dochodzi opieka nad dziećmi jednego z partnerów. Pytań będzie dużo i nie sądzę, aby najnowszy projekt odnosił się do wszystkich aspektów. Chciałbym się mylić, ale cierpliwie poczekam na oficjalną prezentację.