wtorek, 5 lutego 2013

Związki trwałego pożycia. Gowin zbliża się!


Jarosław Gowin, w zgodzie i z Konstytucją i w zgodzie z życzeniami części społeczeństwa, zgłosi w tym tygodniu swój własny projekt ustawy regulujący sporne kwestie związane ze związkami partnerskimi.

Jarosław Gowin, minister sprawiedliwość, zaskoczył wiele osób. Może nie tyle tym, że projekt ogłosi, ale tym, że projekt ogłosi w tym tygodniu. Co oznacza dwie możliwości: albo projekt przygotował już wcześniej, albo napisał go na kolanie. O ile ta druga opcja jest jak najbardziej spójna z systemem tworzeniem prawa w Polsce, o tyle pierwsza sugeruje, że Jarosław Gowin wiedział, że pozostałe projekty będą odrzucone. A to oznacza, że już przed głosowaniami miał świadomość, że Platforma nie zagłosuje zgodnie z przedwyborczymi obietnicami partii.

mem za fot. (brak danych)
licencja: (CC) Creative Commons
Jeśli Donald Tusk, w świetle powyższego, jest szczerze zaskoczony, to albo jest świetnym aktorem, albo nie ma pojęcia, co dzieje się w jego partii. O ile różnice światopoglądowe Gowina i Tuska były jasne i wyraźne, o tyle tworzenie przez Gowina własnego stronnictwa w Platformie niezależnego od Donalda Tuska nie mogły przejść niepostrzeżenie. Pozostaje więc opcja całkowitego oderwania premiera od swojej własnej partii, która napędzana siłą stronnictw postanowiła żyć własnym życiem i podzielić królestwo za panowania króla.


Wracając do meritum, czyli projektu Gowina. Oczywiście to niespodzianka, oczekiwana przez wiele osób obdarzonych różnym nastawieniem do związków partnerskich. W świetle enigmatycznej zapowiedzi ministra sprawiedliwości, iż projekt ustawy dotyczy osób będących w „trwałym pożyciu”, oczekiwania na niespodzianki w projekcie rosną. A sama koncepcja „trwałego pożycia” generuje długą listę potencjalnych problemów.

"Skoro środowiska zwolenników związków partnerskich, szczególnie środowiska homoseksualne twierdzą, że sa jakieś utrudnienia i bariery, to usuńmy je"
Jarosław Gowin [1]
Po pierwsze, do oznacza „trwałe”? Czy to będzie zgodne z deklaracją stron czy też będą musiały być spełnione dodatkowe warunki, aby związek podlegał ustawie. Aby zachować zgodność z art. 32 Konstytucji, który z tego co wiem, wbrew koncepcji Jarosław Gowina, obowiązuje, musi wystarczyć deklaracja. Do zawarcia małżeństwa wystarczą dowody, skrócone akty urodzenia i jakieś oświadczenia, więc do zgłoszenia „trwałego pożycia” zapewne również. Chyba, że…. 

Po drugie. Chyba, że „trwałość” będzie równoznaczna z określonym stażem związku liczonym w miesiącach lub latach. Ta możliwość jest tak głupia, że podaję ją tylko jako jeden z efektów burzy mózgów na linii ja-klawiatura. Pochodną możliwością jest koncepcja wymagająca określonego stażu związku po zgłoszeniu. Na przykład zgłaszamy się w piątek, a władza uznaje nasze pożycie za „trwałe” w grudniu. Ramy czasowe piątek – grudzień nie są pomyłką w druku. Powyższa idea jest po prostu głupia i o wiele bardziej rygorystyczna od koncepcji małżeństwa i z należytą jej głupotą o niej piszę. Zaznaczając jednak: jest głupia, ale nie jest niemożliwa!

Po trzecie. „Pożycie”. Nie wiem jak projekt Gowina odniesie się do definicji pożycia. Zakładam, że prawicowy światopogląd ministra sprawiedliwości przefiltrował wszelkie możliwe niegodziwości związków i związane z tym obrzydliwe terminy, i w domyśle uznał, że pożycie jest równoznaczne ze związkiem seksualnym. Przepraszam za brzydkie słowo. Chciałem napisać „fizycznym”. Teraz może nawet puszczą taką informację w Telewizji Trwam. A może nie? W myśl zasady z piosenki Wojciecha Młynarskiego: „Po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy”, niektóre sprawy lepiej przemilczeć. Albo zamiast tych obrzydliwości wrzucić na szkło coś prawdziwego, mądrego i pięknego. Na przykład Antoniego Macierewicza z samolotem. Tak, wiem. Muszę skończyć z dygresjami!

Wracając do terminu „pożycie”. Oprócz pożycia fizycznego jest wiele innych pożyć. Społeczne, emocjonalne, gospodarcze, wspólnotowe, religijne itd. W jaki sposób ustawodawca odniesie się do takich współżyć? Bo chyba kto jak kto, ale Jarosław Gowin nie przedkłada pożycia fizycznego nad emocjonalne? Zakładam więc, że projekt precyzuje o jakie pożycie ministrowi sprawiedliwości chodzi. I, ewentualnie, jak często.

"Wybieramy drogę, którą wskazał prezydent Bronisław Komorowski: chcemy wprowadzić szereg konkretnych ułatwień do systemu prawa, czyli nie instytucja, ale dodatkowe ułatwienia"
Jarosław Gowin [2]
Po czwarte. Czy „pożycie” będzie ograniczone do dwóch osób? Czy jeśli w związku pozostaje, łamiąc ogólnie przyjęte schematy samców alfa, jedna kobieta i dwóch mężczyzn, to czy w takim przypadku „pożycie” nie oznacza trzech osób? A zaznaczam, że liczbę „trzy” użyłem, aby zachować resztki przyzwoitości tego artykułu. Czy guru sekty będzie mógł zalegalizować swój związek z wiernymi na podstawie trwałego pożycia? A jeśli nie, czy nie stawia to guru w niezręcznej sytuacji wobec równości wiernych?

Po piąte. Czy osoba pozostająca w związku małżeńskim konstytucyjnym może zarejestrować „trwałe pożycie”? Intrygujące. Art. 18 Konstytucji tego nie określa, a skoro nie zabrania to może spadająca liczba małżeństw zostanie zrekompensowana rosnącą liczbą osób trwale związanych z małżeństwem „pożyciem”. Może to recepta Gowina dla samotnych kobiet, nad którymi niedawno się rozczulał Antonii Mężydło? (vide: Rzeczpospolita Żony i Męża) I bynajmniej nie krzewię stylu życia mormonów. Rozważam możliwość. A gdyby artykuł czytała moja niezamężna żona – rozważam platonicznie!

Po szóste. Czy, bardzo hipotetycznie oczywiście, ksiądz pozostający w trwałym pożyciu ze swoim kolegą z parafii, może to zgłosić do urzędu? Czy w takim przypadku obowiązuje go prawo kościelne ewentualnie będzie potrzebował zgody biskupa? Co na to Konstytucja?

I wiele więcej pytań i wątpliwości pozostaje. Z niecierpliwością czekam na odsłonięcie projektu! Mam nadzieję, że Jarosław Gowin uwinie się do piątku, żebyśmy mieli czas na spokojne, weekendowe zapoznanie się z dziełem katolickiego  odłamu liberalnej partii w prawicowym kraju. Czyli projektem ustawy o związkach „trwałego pożycia” Jarosława Gowina.


2 komentarze:

  1. pytania szczegółowe: co oznacza trwały? tydzień, miesiac , rok? rok podatkowy? pytanie drugie: stopien pokrewieństwa w zwiazku partnerskim - czy jest ograniczenie( pochodzenie genetyczne, rodzinne, cywilne opisane prawnie, pozostałe po poprzednim zwiazku partnerskim), czy po zakonczeniu związku pozostaje się powinowatym czy wiezi całkowicie ustaja, pytanie trzecie czy rozwiazanie zwiazku partnerskiego nastapi w wyniku wspólnego zgodnego oswiadczenia, czy wystarczy wyrejestrowanie go przez jedna ze stron, czy bedzie wymagana zgoda drugiej strony, czy bedzie mozna zawrzeć intercyze w związku partnerskim, czy dziedziczone beda składki do ofe, czy bedzie mozna otrzymac rentę rodzinna na zasadach jak w małżeństwach, czy darowizna w zwiazku partnerskim będzie jak pierwsza grupa podatkowa zwolniona? Ile musi trwac związek partnerski by uznano go za trwały. Czy darowizna pozostanie zwolniona z podatku gdy po rozwiazaniu zwiazku partnerskiego wg prawa bedziemy obcy czy juz jednak rodzina na zawsze - duzo mam pytań - gdzie mozna przeczytac projekt?

    OdpowiedzUsuń
  2. Post był pisany rano, jeszcze przed podaniem szczegółów, które ponoć moją się pojawić lada chwila (zajawka na onecie i gazecie,za papem).
    A jeszcze dochodzi opieka nad dziećmi jednego z partnerów. Pytań będzie dużo i nie sądzę, aby najnowszy projekt odnosił się do wszystkich aspektów. Chciałbym się mylić, ale cierpliwie poczekam na oficjalną prezentację.

    OdpowiedzUsuń