czwartek, 6 czerwca 2013

Joanna d’Mucha na zimne.

Dawniej „sprawa polityczna”, obecnie „nagonka medialna”. W tłumaczeniu z języka ojczystego na kolokwialną polszczyznę oznacza to samo: „możesz mi skoczyć”.

mem za wprost.pl
Rekonstrukcja rządu coraz bliżej. Ministrowie robią co mogą, żeby z rządu nie wylecieć. Albo robią co mogą, żeby z rządu wylecieć? Wysłuchując wyjaśnień minister sportu, Joanny Muchy w sprawie koncertu Madonny na Stadionie Narodowym czy ministra transportu, Sławomira Nowaka, w sporze z tygodnikiem „Wprost” – sam już nie wiem. Donald Tusk ma ciężki orzech do zgryzienia. O ile Nowak nie ma zbyt dobrych notowań w rankingach popularności i łatwo będzie go wymienić na „inny model”, o tyle minister Mucha ma poparcie „środowisk feministycznych”. I jedyną mocną stronę, którą bez pardonu wykorzystuje.

"Żadna z osób w żadnym rządzie nie była przedmiotem tak ostrych i tak nieuzasadnionych ataków. Ich agresywność obnaża głównie seksizm atakujących, a sytuacja, w jakiej od wielu dni stawia się Joannę Muchę, obnaża dyskryminację i opresję, w której znajdują się kobiety domagające się równego traktowania i równego dostępu do władzy"
Kongres Kobiet [6]
Do tej pory myślałem, że ową jedyną, mocną stroną Joanny Mucha jest to, że jest kobietą. Kobietą, której Kongres Kobiet wmówił, że ataki na nią to czysty seksizm [1]. Minister sportu chyba w to naprawdę uwierzyła. Może dlatego, że wierzy w to Kongres Kobiet, a w Kongres Kobiet wierzy Joanna Mucha? Może dlatego, że jej wybitne osiągnięcia jako ministra sportu można porównywać jedynie do wielkich osiągnięć Lecha Kaczyńskiego jako Prezydenta? A może po prostu na czymś swój własny, pozytywny wizerunek, trzeba oprzeć? To trochę smutne, że członkostwo w partii i jedyna mocna strona, czyli odpowiednia płeć, wystarczają, aby ministrem sportu zostać. Ale mogło być gorzej – Joanna Mucha myślała, że „będzie związana” z Ministerstwem Zdrowia [2]!

"Droga Pani Minister, o tym że nie zna się Pani na sporcie wiemy od dawna. Teraz, przedstawiając swój pomysł na reformę polskiego sportu, udowodniła Pani, że nie ma także pojęcia o ekonomii"
Andrzej Niemczyk [5]
Wracając do sprawy koncertu Madonny. Nawet nie chodzi o sam fakt, że minister rządu próbowała „dorobić” 200 tysięcy złotych dla ministerstwa na inwestycji w to wydarzenie. Znana i często stosowana w praktyce zasada „chcieliśmy dobrze, wyszło jak zwykle” ma tu swoje pełne zastosowanie. Dobrze, że sprawą zajął się nią NIK, dobrze, że zajęła się nią prokuratura. Może poznamy fakty. Bardziej bulwersujące w całej sprawie jest tłumaczenie pani minister. Pieniądze na upowszechnianie siatkówki wśród dzieci, zgodnie z zarzutami niezgodnie z art. 154 ustawy o finansach publicznych, zostały przeznaczone na występ gwiazdy pop [3]. Jak to się ma do oświadczenia Joanny Muchy, iż chce, aby „nasze dzieciaki były zdrowe, później być może zrobiły wielką karierę sportową, miały jak najlepsze warunki”? 

-->
"Jednym z powodów jest także to, że wkroczyłam na teren mężczyzn, choć akurat jednym z moim poprzedników była Elżbieta Jakubiak, która jako żywo jest przecież kobietą. Wciąż zadaję sobie pytanie, dlaczego to wokół mnie jest atmosfera, którą trudno przemóc. Przypuszczam, że mamy do czynienia z "case study" na temat gender w odniesieniu do mojej osoby. Powtarzają to moje koleżanki z Kongresu Kobiet"
Joanna Mucha [2]
Minister sportu wielokrotnie mówi o swoich osiągnięciach i poparciu „środowisk sportowych”. Jednocześnie stwierdzała, cytując: „Powinniśmy sobie wprost powiedzieć, że nie potrafimy zarządzać sportem powszechnym i w sposób optymalny wykorzystać zasobów. Nie potrafimy tworzyć wolontariatu, sponsoringu i poszukiwać środków finansowych” [4]. Co akurat się zgadza z twierdzeniami „środowisk sportowych” na temat planowanych reform w polskim sporcie [5 – polecam]. Za chwilę wyjdzie na to, że jedynym sportowym środowiskiem, które minister Muchę popiera będzie Kongres Kobiet. Sportowym? Może Kaziemiera Szczuka biega? Albo chociaż ogląda sport w telewizji?

Do czego zmierzam. Do obiecywanej przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcji rządu. I do próby odpowiedzi na pytanie: czy Joanna Mucha pozostanie w Radzie Ministrów? W świetle głoszonych przez nią opinii, koncepcji, planów, w świetle bliżej nieokreślonych sukcesów i osiągnięć, pozostawienie jej w rządzie będzie świadczyło o marginalnym wpływie, jaki ma na polityczną rzeczywistość Donald Tusk. Czy to jako premier, czy jako przewodniczący Platformy Obywatelskiej.


2 komentarze:

  1. Dawniej Nadia, Janusz I i in.26 lipca 2013 13:27

    Antypiskopat, coś długo na tej Joannie się zatrzymałeś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj długo, długooo...
    Ale zaraz! Mówimy o mojej żonie czy o Joannie od Sportu? ;)

    OdpowiedzUsuń