poniedziałek, 7 października 2013

Świat się kręci, czas nie stoi.

Jak miło znaleźć chwilkę czasu i na przeczytanie, co na świecie się dzieje, i na poczytanie blogów, i na komentowanie, a nawet na napisanie kilku słów na własnej stronie. Świat, jak śpiewał Przemysław Gintrowski w serialu „Zmiennicy”, się kręci. Pozwoliłem sobie wykorzystać kawałek linijki w formie tytułu posta, ale po zastanowieniu…

Po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że owszem – świat się kręci, czas nie stoi, czas ucieka. Ale poza tym – niewiele się zmienia. Dzieci rosną szybko, ceny wolniej, akcje same nie wiedzą czy rosnąć. Przybywa metanu i ditlenku węgla w atmosferze. Zmiany postępują. Część zmian jest od nas niezależnych, część zależnych. A część zależnych pozornie. 


Możemy zmienić pozornie Hannę Gronkieweicz-Waltz, miłościwie nam panującą prezydent Warszawy. A konkretnie zmienić jej stanowisko z prezydenta na komisarza. Nie wiem czy będzie urzędowała w tym samym gabinecie i jeździła tym samym służbowym wagonem metra, ale pewnie tak. W 2014 zapewne ponownie wygra wybory na prezydenta m.st. Warszawy, a w 2016 zrobimy z niej komisarza. Można by rzec, że będzie zmieniała urzędy niczym Władimir Putin – stanowiska różne, władza ta sama. Ale to miło, że nowe, świeckie tradycje importujemy nie tylko z Ameryki.


A może zaimportujemy sobie Government Shotdown? Co prawda nie jestem miłośnikiem ściągania zwyczajów innych nacji na nasze podwórko, ale skoro żyjemy z Walentynkami, żyjemy z Halloween, żyjemy z F-16, to wysłanie na urlop połowy administracji mogłoby okazać się jedynym sposobem na zmniejszenie biurokracji. Oczywiście znacznie prościej zwiększyć podatki i zatrudnić dodatkowe rzesze urzędników do kontrolowania, czy aby na pewno wszystkie płacimy, ale może w końcu któryś kolejny premier postanowi pomyśleć o przyszłości kraju. Przyszłości nie tylko w kwestii nieistnienia OFE…

Cóż. Na Polish Government Shutdown szanse są równie wielkie jak na premiera myślącego o przyszłości Polski. Trochę szkoda, ale po dwóch dekadach (z hakiem) od transformacji ustrojowej nie widzę nikogo takiego. I coś mi się wydaję, że nie zobaczę. Leci trzecia dekada trzeciej RP, a wierchuszka polityczna właściwie bez zmian. I bez zmian zostanie. I wierchuszka, i Polska.

To może jednak „świat się nie kręci”, tylko ucieka czas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz